Nadia urodziła się 5 maja 2011 roku. Choruje na rzadką chorobę genetyczną Osteogenesis Imperfecta, czyli wrodzoną łamliwość kości. Zdiagnozowano u niej trzeci, najcięższy typ tej choroby. Ortopeda prowadzący stwierdził, że jest to III typ o bardzo ciężkim przebiegu. Jest to choroba nieuleczalna, można tylko złagodzić jej skutki. Już w okresie prenatalnym, Nadia miała liczne złamania żeber i połamane obie nóżki. Mimo tak poważnego stanu była na tyle silna, że udało się jej przyjść na świat. Do tej pory Nadia miała 31 złamań. Oznacza to, że jedną trzecią swojego życia spędziła w gipsach, szynach lub innych unieruchomieniach miejsc złamanych. Na chwilę obecną Nadia przebyła trzy zabiegi operacyjne, podczas których do kości udowych i piszczelowych obu nóżek wszczepiono pręty śródszpikowe, które mają za zadanie wzmocnić i wyprostować kości. Operacje przyniosły oczekiwane rezultaty, nóżki łamią się rzadko i są proste. Pręty muszą być co jakiś wymieniane na dłuższe.
W planach są również takie same zabiegi na kościach rączek. Choroba bardzo osłabia motorykę. Nadia jest tylko w stanie samodzielnie obrócić się na bok, a posadzona potrafi bez podpory siedzieć. Porusza się samodzielnie po równych powierzchniach w aktywnym wózeczku inwalidzkim. Dzięki odpowiedniej i intensywnej rehabilitacji może uda się Nadii wypracować więcej samodzielności, a kto wie może kiedyś będzie mogła stanąć na nogach o własnych siłach.
Pomimo tej bardzo bolesnej choroby Nadia jest bardzo pogodnym i uśmiechniętym dzieckiem. Lubi robić to co jej rówieśnicy, bawić się, rysować, oglądać bajki, grać w gry na tablecie. Psocić i rozrabiać. Tutaj choroba bardzo ją ogranicza. Nadia jest jak porcelanowa laleczka… małe stuk i nieszczęście. Kosteczki Nadii łamały się w sytuacjach całkiem zwyczajnych, zupełnie nie zagrażających zdrowym dzieciom. Rączki łamały się podczas snu przy obracaniu się na bok, przy dźwiganiu zbyt ciężkiej zabawki, podczas ubierania, przy zbyt gwałtownym ruchu i wielu podobnych sytuacjach. Choroba ta jest bardzo podstępna i daje o sobie znać w najmniej oczekiwanych momentach. Nawet zbyt mocne kichnięcie może spowodować złamanie żeber.